MOJA FILOZOFIA
MOJA PASJA
Zaczęło się zwyczajnie – chciałam, żeby w moim gabinecie masażu ładnie pachniało. W zielarskim naprzeciwko wypatrzyłam ciemne bursztynowe buteleczki — olejki, które z czasem zmieniły więcej, niż mogłam wymarzyć. Potem były warsztaty w PTA – u pionierów aromaterapii w Polsce. Moja pierwsza miksturka – mandarynka, pomarańcza, cynamon i goździk... Kompozycja idealna. Tę buteleczkę trzymałam w szufladzie kilka lat po zużyciu, dla ciepłego, otulającego zapachu. I choć zawodowe masowanie to nie moja bajka, to zdobyta wiedza i aromaterapia zostały ze mną na stałe.
Od tamtej pory nieustannie się uczę — z webinarów, literatury i codziennej praktyki. Jako socjolożka wiem, jak istotne jest dzielenie się wartościową wiedzą. Naturalnie więc działałam w mediach i prowadziłam kilka edycji zajęć z aromaterapii w Studium Terapii Naturalnych. Szczególnie cenię momenty „aha”, które najczęściej pojawiają się w części praktycznej oraz szczerą radość uczestników. Dziś zapraszam na autorskie warsztaty Bioella Aroma Art, podczas których doświadczamy aromaterapii w europejskim (czyli bardzo bezpiecznym) podejściu do olejków eterycznych.
Zaufanie do mocy olejków zbudowałam na codziennych doświadczeniach. Pamiętam pierwszą kroplę olejku różanego – przez chwilę świat stanął, bo zapach przywołał sceny jak z filmu, klatka po klatce: wszystkie „różane momenty” mojego życia. Z kolei petitgrain do dziś kojarzy mi się z niemal godzinną sesją śmiechu wraz z klientką, bo przedawkowałam ilość kropel ;) Podarowana znajomym kompozycja uratowała im urlop w niezbyt pachnącym miejscu. W mojej rzeczywistości dzięki olejkom i miksturom przeziębienia są rzadsze, zatoki czyste, a sen po lawendzie głębszy...
Testowałam wiele metod, ale to aromaterapia została ze mną na dobre. Dyfuzor, olejki i miksturki mam zawsze przy sobie – także w podróżach. Wystarczy pół godziny, by dowolne miejsce na ziemi stało się „moim”. Fascynuje mnie zmysł węchu, bo jest niezwykle indywidualny i skojarzeniowy. W łazience czekają zapasy hydrolatów z róży i neroli. W lodówce mam specjalną półkę na olejki cytrusowe... Wiem, że warto, bo nieustannie odkrywam coś nowego i w tej codziennej, powtarzalnej praktyce poznaję prawdziwą siłę aromaterapii.
Nie ma aromaterapii bez alchemii. Dziś niemal zawsze wiem, co będzie dobrze pachniało i działało razem. Z jednej strony dokładnie studiuję biochemiczne właściwości każdego olejku, z drugiej — uczę się słuchać tego, co mówi ciało i emocje, gdy wdycham różne aromaty (ważny zmysł węchu!). Równowaga między wiedzą a czuciem pozwala mi tworzyć blendy działające na wielu poziomach jednocześnie. Na warsztatach, na styku nauki i intuicji tworzę przestrzeń dla alchemicznej przygody, podczas której każdy może odkryć swoją własną drogę do aromatycznego dobrostanu.
Na długim dystansie aromaterapia nauczyła mnie uważności na świat roślin, smaków i zapachów. Lubię zatrzymywać się przy pachnących roślinach — różach, bzach i drzewkach owocowych. Kontempluję aromaty w moim własnym ogródku na tarasie. W kuchni szczodrze doprawiam, korzystając z małego królestwa przypraw i obowiązkowo moździerza, by uwolnić aromat czarnego pieprzu. Łączenie przypraw stało się przyjemne, łatwiejsze i bardziej intuicyjne. Tyle wygrać, a miało tylko „ładnie pachnieć” :) Te momenty są dla mnie równie cenne jak olejki.
MOJA MISJA
O aromaterapii oczywiście :) O tym, że żadna z metod naturalnych nie wywiera wpływu tak subtelnie i mocno jednocześnie. Chcę Ci pokazać żywą, biochemiczną siłę, która jest odmianą ziołolecznictwa. I zaprosić do korzystania z niej w swoim rytmie.
Moc i esencję aromaterapii, jej subtelne warstwy liczne oblicza oraz niezmierzone skarby poczujesz i poznasz jedynie poprzez regularną praktykę. I aby ta praktyka była dla Ciebie przyjemna i bezpieczna, to zapraszam na warsztaty pełne wiedzy. I do odkrywania w sobie naturalnej alchemiczki. Tak na bogato, twórczo i z efektem wow!
MENU
INFO
© Bioella 2025